Jak
uda się kupić ( złowić- dostać) świeżego sandacza warto się przy nim trochę
natrudzić . Co prawda pyszny jest nawet taki najprostszy to znaczy posolony i
posypany pieprzem a potem usmażony na maśle , ale ponieważ ja dość często mam i
miałam dostęp do sandaczy to eksperymentuję z nimi.
Czas
: 30 minut + marynowanie
Składniki
:
1
filet z sandacza ( ze skórą)*
4
łyżki oleju słonecznikowego
5
dag masła ( 1/4 kostki)
1/ 2
cytryny
1/4
soczystej pomarańczy
1/2
łyżeczki otartej skórki pomarańczowej
1 łyżeczka
kandyzowanej skórki pomarańczowej
1
listek Kafiru
1/2
łyżeczki pieprzu mielonego
sól
mąka
do oprószenia
Sandacza oczyścić ( sprawdzic czy nie zostały łuski lub ości).
Przygotować
marynatę z soku z cytryny, skórki
pomarańczowej ( otartej i kandyzowanej),soku z pomarańczy, oleju ( 2 łyżki ), połowy
pieprzu i szczypty soli. Dobrze wymieszać i zalać marynatą filet. Zostawić na godzinę w marynacie .
Wyjąć. Marynatę
obetrzeć .
Sandacza osuszyć dokładnie papierowymi ręcznikami
kuchennymi.
Podzielić na porcje ( u mnie
wyszły 3).
Posolić,
posypać pieprzem i oprószyć mąką.
Rozgrzać
na patelni pozostały olej z masłem .Wrzucić
listek Kafiru.
Kłaść rybę na tłuszcz i smażyć aż się zarumieni ( najpierw stroną bez skóry -potem skórą i z
tej strony smażyć chwile dłużej by skórka zrobiła się chrupiąca).
Przed
podaniem skropić sandacza cytryną lub podać kawałki cytryny obok ryby.
Podałam
z zestawem sałat z pomarańczowym dresingiem ( olej, sok z pomarańczy, szczypta
soli ) i plastrami ziemniaków usmażonymi na rumiano.
* Oczywiście oskrobany , umyty i osuszony
No… robię rybkę według Twojego przepisu. Zaraz wrzucam na patelnie. Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńSpróbujemy :)
OdpowiedzUsuńFajny przepis :) Polecam jednak masło klarowane do smażenia, lub po prostu olej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń