Drugie danie z ,, odzysku". Z
reguły gotując zupy wyławiam po ugotowaniu wywaru mięso i warzywa .Nie wkładam
mięsa do zupy ( po za wyjątkami kiedy zupa jest posiłkiem jednodaniowym np.
żurek z białą kiełbasą).Ponieważ używam
chudych mięs robię je potem na II Danie w jakimś sosie ( lub mieląc na
farsze).Warzywa używam na sałatkę. Tym razem połączyłam mięso i warzywa robiąc
z nich jedną potrawę.
Czas : 30 minut
Składniki:
2 łyżki masła
1 łyżka prażonej cebulki
1 mały kiszony ogórek
1 liść laurowy
1 ziele angielskie
5 ziaren czarnego pieprzu
szczypta mielonego czarnego pieprzu
do smaku
maggi do smaku
Wyjęte z zupy mięso ( ostudzone)
pokroić w cienkie plastry.
Pokroić w pół plasterki marchew ,
pietruszkę , seler i ogórek w kosteczkę.
W małym garnuszku rozpuścić masło.
Wsypać pokrojone warzywa i chwilę smażyć delikatnie mieszając.
Dołożyć mięso. Zalać wywarem , włożyć
liść laurowy, ziele angielskie, pieprz ziarnisty i prażoną cebulkę.
Dusić na małym gazie ok. 15 minut (
wywar prawie odparuje - sos ma mieć gęstość klasycznej jarzynki). Doprawić do
smaku mielonym pieprzem i maggi.
* Użyłam tylko część warzyw zkrupniku bo dla nas dwóch gdybym użyła całości było by jarzynki za dużo. Z
reszty zrobię prostą sałatkę ( dodam ziemniaki, jajko na twardo i kiszonego
ogórka)
** Odebrałam w trakcie gotowania
krupniku ( po wyjęciu mięsa i warzyw , a przed dodaniem ziemniaków) 3/4
szklanki wywaru ( bez kaszy) i uzupełniłam do pełnej szklanki przegotowaną
wodą.
Jesteś genialna!
OdpowiedzUsuńświetny pomysł:)
OdpowiedzUsuńLeniwa Beatko - leniwa :) . Za jednym gotowaniem 2 obiady i ze śmieciami rzadziej trzeba biegać :) :) .
OdpowiedzUsuńA tak poważnie to chyba skaza genetyczna . Nigdy nie było tak , że brakowało mi na życie ( nie przelewało się okresowo , ale bez przesady)- ale z dzieciństwa jakoś utkwiło mi to jak gotowały Babcia i Prababcia . Obie przeżyły głód wojenny i strach o to by mieć czym nakarmić dzieci. Nie pozwalały marnować żywności. Jednocześnie obie prowadziły wyszukaną jak na tamte czasy kuchnię .Potem jak zaczęłam sama gotować przydały się pomysły Babci np. jak z przecenionego połamanego kalafiora zrobić i zupę krem ( z grzankami z bułki) i suflet, albo 1 kurczaka podzielić i wykorzystać tak żeby starczyło na 4 obiady i 3 kolacje dla 4 osób :) .
Niektórzy mówią, że to skąpstwo , a mnie to bawi jak mi się nic nie marnuje bo przy okazji wymyślam nowe potrawy.