Od lat
w sezonie przytrafia mi się posiadanie nadmiaru sałaty. Jak jeszcze Rodzina
mała działkę było to notoryczne . Nigdy mi się ilość wysianej ( cyklicznie) z
tym co wyrosło nie zgadzało z aktualnymi chęciami na jedzenie jej. Teraz też
dostaję w prezencie od znajomych po
kilka główek na raz ( bo przecież z 1 sztuką nie będą jechać ). No i mam
problem. Jemy na kanapki, jemy do obiadu i jeszcze jest za dużo. Przypadkowo
trafiłam kiedyś na przepis na zupę z sałaty. Pierwszy raz robiłam z lekkim
niepokojem. Potem już zaakceptowałam ( trochę przy nim poeksperymentowałam).
Fajna- delikatna zupka- akurat na lato.
Czas:
30 minut
Składniki:
1
główka sałaty
3
szalotki
1/4
pęczka kopru
1 łyżka
masła
4 łyżki
oleju z pestek winogron
2 szklanki
bulionu warzywnego
1/2
szklanki słodkiej śmietanki
pieprz
mielony do smaku
sól do
smaku
2
kromki chleba tostowego
2 łyżki
pokrojonego szczypiorku
Usiekać
obraną szalotkę i zrumienić na rozgrzanym tłuszczu ( masło + 2 łyżki oleju).
Umyć i
osuszyć sałatę. Pokroić w paski po usunięciu głąba.
Wrzucić
wraz z posiekanym koprem na cebulkę i smażyć 3 minuty aż zmięknie.
Zalać
bulionem i gotować 5 minut.
Zmiksować
zupę razem ze śmietanką. Doprawić do smaku.
Chleb
tostowy pokroić na 4 paski każdą kromkę.
Skropić olejem.
Rozgrzać patelnię i usmażyć ,, paluchy" z chleba na
rumiano.
Podawać
zupę na ciepło ( nie za gorącą) z grzankami , posypaną pokrojonym szczypiorem.
1 komentarz:
pycha zupka! z pewnością zrobię ją jeszcze raz, a potem jeszcze raz i jeszcze jeden...:)
Prześlij komentarz