Ponieważ mnie totalnie odrzuciło od
kuchni , pałeczkę przejęła Mama.
Doszła do wniosku , że najlepiej jej
wyjdzie i ( najlepiej mi posłuży ) bulion z kaszką .Ja tez taki gotuję , ale w
wersji Mamy jest trochę inny - a na pewno smaczniejszy bo nie ja musze gotować.
Sami wiecie jak to jest - jeśli ktoś ugotuje i poda to smakuje dwa razy lepiej.
Czas: 1 godzina
Składniki :
1 duża ćwiartka kurczaka
1 młoda włoszczyzna bez kapusty
6 ziaren czarnego pieprzu
1/2 łyżeczki soli
3 szklanki wody
4 łyżeczki kaszki manny
2 listki lubczyku
Obrać i umyć włoszczyznę .
Część świeżych liści selera i
pietruszki - bo było ich bardzo dużo - nie włożyła Mama do bulionu bo byłby za
intensywny ziołowo. Umyte i osuszone zostały zamrożone.
Ćwiartkę kurczaka umyć i podzielić na
3 części.
Ułożyć w garnku mięso i włoszczyznę (
nie dodawać jeszcze lubczyku ) , ziarna czarnego pieprzu i sól. Zalać wodą.
Doprowadzić do zagotowania ( nie
szumować ) . Zmniejszyć gaz i gotować pod przykryciem 40 minut. Dorzucić listki
lubczyku i gotować jeszcze 15 minut ( w tym czasie płyn powinien odparować do
objętości 2 szklanek ).
Wyjąć mięso i warzywa . Przecedzić
bulion.
Zasypać bulion kaszka manną . Gotować
kilka minut. Bulion jest rzadki tylko z niewielka ilością kaszki - taki do
popijania .
Podpowiadam , że jeśli gotuje się
jednocześnie dla osoby chorej i zdrowej po ugotowaniu bulionu z kaszką można
odlać porcję dla chorego , a resztę zasypać jeszcze dodatkowa porcję kaszki by
bulion był gęstszy do normalnego jedzenia ( można dodać np. usiekany koperek i
będzie koperkowy bulion kaszkowy.
Kurczaka można obrać od kości ,
chrząstek i skórek i podać na drugie danie z warzywami z bulionu i ziemniakiem
z wody - skropione odrobiną rozpuszczonego masła.
* Popijałam ( a czasami wyjadałam
łyżeczka bo jednak jak postał chwilę od ugotowania to zgęstniał bardziej niż
chciałam ) , przegryzając ugotowaną marchewką .Świeża gałązka naci selera to
tak dla zapachu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz