Chyba z sentymentem podchodzę do tego
dnia. Pamiętam laurki od dzieci ( a potem od wnuków) , goździki i rajstopy :) w pracy , kwiaty od męża.
Potem
z bliżej mi nie znanego powodu Dzień Kobiet zaczął być ,, wstydliwym
świętem". I co dziwniejsze największe larum podnosiły feministki. Podobno
powinnam sie czuć upokorzona tym , że raz do roku moi bliscy ( Rodzina i
Znajomi) dziękują i za to , że przez cały rok starałam się umilić życie ,
dbałam o nich - jednym słowem byłam ,, Matka Polką" .
Jakoś nigdy nie
czułam się dyskryminowana z racji swojej płci ( a pracowałam w środowisku
zdominowanym przez mężczyzn). Pensję miałam taka samą jak koledzy pracujący na
takim samym stanowisku. Czasem dostawałam mniejszą wypłatę bo zrobiłam mniej
nadgodzin ( ktoś musiał zostać z dziećmi - wolałam ja) , ale za to mąż
przyniósł więcej bo mógł dłużej popracować. Ale to był nasz wybór. Był czas, że
ja prawie nie wychodziłam z pracy ,a mąż gotował obiadki.
Chyba nie za bardzo zgadzam się z
teorii o dyskryminowaniu kobiet. Jeśli kobieta nie robi z siebie ,, słodkiej
... " ( nie napiszę czego bo w końcu to nasze święto) i nie oczekuje z
jednej strony noszenia na rękach , brylantów i krokodyla ( kłania się Fredro )
, a z drugiej strony parytetów itp.- a zachowuje się jak normalny człowiek to
nie ma z tym problemów.
Już w szkole średniej bliski kolega
wytłumaczył mi czemu jedne koleżanki są klepane po pupie, a drugie nie ( i nie
miało to nic wspólnego z atrakcyjnością klepanej lub nie).
Powiedział mi po prostu- klepiemy bo
One na to pozwalają . Jak bym Ciebie klepnął to bym dostał w pysk, to po co się
wygłupiać.
Tak więc moje drogie Panie tak nas
traktują jak na to pozwalamy . I w pracy i w domu i w polityce .
A, że tegoroczny Dzień Kobiet spędzam
w typowo babskim gronie ( Mama , suczka-Psotka i ja) to zamiast kwiatków
kupiłyśmy sobie ziółka lubczyk i melisę ( uzupełniają się działaniem jak by
co), herbatę różano-waniliową ( pachnie obłędnie) i ciasteczka z czekoladą (
endorfiny zawsze mile widziane). Pies dostanie krupniczek na kurzych żołądkach
który uwielbia i Dzień Kobiet
odfajkowany.
A od naszych Panów z racji odległości
jaka ich od nas dzieli doszły rankiem M-msy z kwiatkami.
1 komentarz:
Bożenko.........jakże ja się z Tobą zgadzam .......wzruszyłam się czytając Twoje wspomnienia i refleksje.......to tak jakbym to ja pisała,myślała i przeżywała.
Dziękuję Ci za te malutką chwileczkę wzruszenia.Krystyna.......
Prześlij komentarz