Chyba z wiekiem co raz więcej rzeczy zaczyna mnie dziwić :).
Już wyjaśniam o co chodzi. Najpierw zdziwiłam się , jak pierwsze życzenia z okazji Dnia Matki otrzymałam kilka minut po 7- mej rano .Dopiero potem przypomniało mi się , że mój najstarszy syn właśnie schodzi z nocki i pójdzie potem spać na pół dnia więc by nie ,,przespać" imprezy zadzwonił bladym świtem.
Potem dziwiłam się , że moja Mama jest z lekka zdziwiona czemu ja składam jej życzenia o tak dziwnej porze kiedy ja z rozpędu odkładajac telefon podeszłam do spokojnie ,, komarującej" sobie w łóżeczku Mamy i zaczęłam ją ściskać.
Potem nadal się dziwiłam czemu reszta dzieci nie składa życzeń ciurkiem w kolejności ( no bo jeden dzwoni a reszta nie ? ). Dopiero dotarło do mnie , że 7.15 u nas to 6.15 u nich i na pewno się nie doczekam by w wolnym dniu ktoś wstał u moich Angoli z łóżka by dzwonić do Mamy :).
A jeszcze wcześniej w osłupienie wprawiła mnie moja własna Rodzicielka kiedy sondowana na okoliczność słodkości na Dzień Matki ( co by tu kupić bo piec to wiadomo , że nie będę )- radośnie stwierdziła , że z ciast to Ona by zjadła pieczony boczek ! . I zrobiła bym jej frajdę jak bym upiekła taki do chleba .
No i co mam robić - piekę . Jak upiekę i ostygnie to pokarzę ten boczek zamiast tortu :)
W każdym razie nadal zdziwiona zawiłościami życia - życzę wszystkim Mamom wszystkiego najlepszego i by też się czasem dziwiły bo to fajne uczucie.
Boczek gotowy- mięciutki, ostuszony-mozna podjadać( przepis będzie jutro).
1 komentarz:
No tak, świat jest zadziwiający :) Moja Mama się zdziwiła, że w ogóle do niej dzwoniłam, skoro wieczór wcześniej przegadałyśmy na skypie 2 godziny i już przecież słożyłąm jej życzenia ;)
A boczek wygląda wyjątkowo kusząco :)
Prześlij komentarz