Czemu taka dziwna nazwa przepisu ? A
no z tego, że zachowuję się jak taka z lekka ,, szurnięta" - nakręcona
kulinarna chomiczka.
Kolekcjonuję wszystko -: pół
marchewki z zupy, garstkę kiszonej kapusty, odrobinę mięsa z kości z zupy i tak
dalej. Mrożę tematycznie i potem coś z tym robię.
Tym razem są to pierogi.
Czas: 45 minut
Składniki:
1,5 szklanki mąki + mąka do
podsypywania
1 szklanka wrzątku
1 łyżka oleju z pestek winogron
1 marchewka z zupy
10 dag kiszonej kapusty
4 łyżki otrębów żytnich
sól
pieprz mielony do smaku
pieprz kolorowy grubo mielony do
posypania po wierzchu
majeranek do smaku
maggi do smaku
3 łyżki masła
natka pietruszki do posypania
Obgotować w niewielkiej ilości wody
kiszoną kapustę.
Odcedzić i usiekać drobno.
Mięso i tłuszczyki obrać z kości i
chrząstek i wrzucić do malaksera.
Zmielić .
Wymieszać masę mięsną z kiszoną
kapustą , otrębami .Doprawić majerankiem, pieprzem, sól, maggi.
Do miski wsypać mąkę i szczyptę soli.
Wlać olej i wrzątek.
Wymieszać łyżką - a potem zagnieść
sprężyste ciasto.
Rozwałkować na cienkie
,,placki".
Wycinać szklanką kółka.
Na każde nakładać łyżeczkę farszu i
zlepiać pierożki.
Układać na wysypanej mąką tacce.
Gotować w osolonym wrzątku do chwili
aż wypłyną.
Wyjmować łyżką cedzakową .
Podawać polane roztopionym masłem , posypane grubo zmielonym pieprzem i usiekaną natką pietruszki.
* Wyszło 60 sztuk pierogów.
** Podałam z czystą pomidorową do popicia
6 komentarzy:
Musisz mieć dużą zamrażarkę!
ale ciekawe pomysły masz...no i to zbieractwo...pozdrawiam:)))
3 szuflady Beatko .Tyle , ze te moje porcyjki malutkie. Mam wiele różnosci ( teraz np. 4 rodzaje ryby , różne części drobiu, różne części wieprzowiny,grzyby, 2 sosy , pieczywo , jakieś warzywa , gotowe gołąbki .
To dla mnie dużo, mam lodówkę starego typu z małym zamrażalnikiem. Marzy mi się tak prawdziwa....
Beatko- a mnie się marzy taka 2 drzwiowa i zeby było z 6 szuflad. Tylko chyba bym ją sobie na środku pokoju zamiast stołu postawiła :). Zawsze mi miejsca w lodówce było mało . Na starym mieszkaniu mieliśmy dużą lodówkę i zamrażarkę ( tą otwieraną od góry) - i tak zawsze ,,mamlałam" , ze zapasy za małe.
Ja jestem taki ,, szurnięty" chomik z natury - od zawsze tak mam ( po Prababci).
Ja Cię rozumiem doskonale! Najlepiej mieć wszystko w pobliżu - coś świeżego i obiadek czy kolacja gotowa!
Prześlij komentarz