czwartek, 19 kwietnia 2012

Spaghetti z sosem na mięsie po rosole


Przyzwyczaiłam się , ze ,,obierki" z mocnego rosołu tzn. kawałki mięsa z kury , wołowinę czy nawet drobnicę z kurczaka używam po zmieleniu do pierogów , krokietów itp. Większe kawałki trafiają do potrawki lub innego sosu . Dziś chodziła za mną w zasadzie  jakaś zapiekanka makaronowa ( wszystko przez to ,że kuzynka przywiozła mi z Irlandii Cheddar ). Miałam zamrożone drobne kawałki kury tyle że z makaronów żaden mi nie pasował . Za to leżała paczka spaghetti . Dużo nie trzeba było by skojarzyć kurę ze spaghetti.
Namawiam - eksperymentujcie .Wcale nie musicie robić klasycznego bolognese by mieć pyszne danie .





20 dag makaronu spaghetti
1,5 szklanki ugotowanego obranego mięsa z kury ( lub kurczaka )
1 słoiczek koncentratu pomidorowego 30 % ( ok. 10 dag )
2 łyżki przyprawy Suszone pomidory z bazylią i czosnkiem
3 ząbki czosnku roztarte na miazgę ( lub 2 mini kostki Czosnek Knorra )
1/2 łyżeczki mielonego pieprzu
2 łyżki suszonego oregano
4 łyżki oleju z pestek winogron
1/4 szklanki słodkiej śmietanki 18 %
cukier - do smaku
1/2 szklanki utartego ostrego sera żółtego ( ja użyłam Cheddar Medium )
2 szklanki wody
1 kostka bulionu drobiowego ( lub jeśli mamy rosół to zamiast wody i kostki użyć rosół )
zielenina do posypania ( natka pietruszki, bazylia - ja miałam trochę rzeżuchy )


Mięso zmielić w Rozdrabniaczu ( malakserze lub maszynce do mięsa - najlepiej na wiórki a nie na miazgę ). W garnku o grubym dnie rozgrzać olej. Wrzucić mięso i smażyć mieszając . 



Dodać suszone pomidory , przyprawy , ketchup i wodę . Dusić na małym gazie 30 minut . Dolać śmietanki . Wymieszać . Doprawić do smaku szczyptą cukru.



Zagotować w dużym garnku osoloną wodę i włożyć spaghetti . Ugotować al dente . Odcedzić .

Dorzucić do sosu . Wymieszać i odstawić by makaron wchłonął część sosu . 
Utrzeć ser .

Makaron podać na dużym półmisku posypany odrobiną sera i zieleniną, a resztę sera podać osobno by każdy sobie doprawiał .Można też podać każdemu porcję na głębokim talerzu posypaną zieleniną i odrobiną sera i znów ser osobno ( proponuje ser osobno bo wiem , ze nie wszyscy lubią dużo sera ).
Co jest fajne w tego typu  potrawach to to , że  jak zostanie jest fantastyczna podgrzana - trzeba tylko ułożyć w naczyniu do zapiekanek , posypać serem i do piekarnika by sie podgrzała a ser zapiekł .

2 komentarze:

Natalia pisze...

Ekonomia przede wszystkim :D ja dziś wykorzystałam resztki, nie po rosole, a po ciastach :)

Mamiczka pisze...

Super pomysł!