piątek, 2 listopada 2012

Antar z ziołowym pieprzem


Pyszna soczysta ryba odławiana w okolicach Grenlandii . Małe wyglądem przypominają nasze okonie tyle , ze bez tych uciążliwych ości i łusek. Czyści się fantastycznie a jeśli chodzi o ości to ma tylko kręgosłup pięknie odchodzący od mięsa . Nie ma ostrego rybiego smaku i zapachu .Nawet dzieci się nim zajadają.


Czas : 30 minut + marynowanie

Składniki:

2 małe antary
1/2 cytryny
olej z pestek winogron
sól
1 łyżeczka brązowego cukru
2 łyżeczki pieprzu ziołowego ( używam firmy Cykoria )
kilka gałązek świeżej melisy
1 mała marchewka
szczypta maki do oprószenia

Antary umyć , oczyścić. Przeciąć od strony brzusznej. 


Wyciąć kręgosłup wraz z niewielkimi ościami i boczne skrzela - oskrobać łuski. Umyć dokładnie . Ułożyć w pojemniku. Przygotować marynatę z 1/4 szklanki oleju , soku z cytryny, szczypty soli, pieprzu ziołowego , gałązek melisy, cukru brązowego. Zalać ryby i zostawić w marynacie na 30 minut.



Marchew obrać i pokroić ( ja mam specjalny skrobak w ,, julienkę ").



Na patelni rozgrzać olej - wrzucić wyjęte z marynaty gałązki melisy i smażyć je kilka minut by aromatyzować olej. 


Zdjąć zioła z patelni ( wyrzucić ). Na tłuszcz wrzucić paseczki marchewki i smażyć jak do chińszczyzny ( na chrupko)- zdjąć z patelni.


Antary wyjąć z marynaty  i dobrze osuszyć .


Oprószyć mąką 


 i na gorącym oleju smażyć ryby na rumiano z obu stron.



Podawać z ziemniakami ( frytkami ) obłożone paseczkami marchewki.


1 komentarz:

Beata pisze...

Nie spotkałam takiej rybki w Krakowie :(