Co
by było gdyby krewetki były produktem krajowym ? Pewnie wymyślili byśmy nasze
własne sposoby ich jadania . Ale nie są . Co nie znaczy , że nie możemy się
pobawić w tworzenie własnych smaków . Typowym polskim składnikiem marynat
zawsze był miód - spróbuję jak się sprawdzi w tym przypadku.
Składniki
*:
6 krewetek ( mrożone - obrane Black Tiger )
sól
morska
1/4
łyżeczki białego pieprzu mielonego
1
ząbek czosnku roztarty na miałko ze szczyptą soli ( lub czosnek granulowany lub
mini kostka Czosnek)
1
łyżeczka miodu
2
łyżki masła
3
łyżki oleju z pestek winogron
1
łyżka pokrojonego koperku
plasterek
cytryny
Krewetki
rozmrozić .Osuszyć.
Przygotować marynatę z 2 łyżeczek oleju , miodu, czosnku z solą i białego
pieprzu. Wymieszać . Posmarować marynatą krewetki . Zostawić w lodówce na 15
minut.
Wyjąć
krewetki. Na patelni rozgrzać masło z olejem. Na gorące wrzucać krewetki.
Smażyć po 2 minuty z każdej strony by się zrumieniły.
Zdjąć z patelni . Podać z
kawałkiem cytryny do kropienia sokiem. Posypać usiekanym koprem .
Można
polać masłem ze smażenia by można było w nim maczać bagietkę.
* to
jest jedna mała porcja na lekka
przekąskę dałam tego plasterek bułki lekko opieczony na
grzankę
Teraz mogę ze spokojnym sumieniem napisać : Podchodziłam do tego typowo eksperymentalnie na zasadzie uda sie to dobrze- nie uda trudno. A wyszło cudownie . Niech się schowają wszystkie inne sposoby na doprawianie krewetek ( nawet czosnek mi tu nie przeszkadza ) .Gorąco polecam wszystkim miłośnikom krewetek - oświadczam , że krewetki robione sposobem Buni są fantastyczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz