Szlachetna ryba . Co prawda czasy
kiedy w domu pojawiały się ryby złowione kilka godzin wcześniej przez męskich
członków rodziny dawno minęły , ale za to w ,, moim " ( zaprzyjaźnionym )
sklepie rybnym sandacz , szczupak, miętus, karp , płocie , okonie i inna ryba
słodkowodna systematycznie się pojawia . A ja ją systematycznie kupuję.
Czas : 1 godzina
Składniki:
2 filety małego sandacza
1/2 cytryny
sól
pieprz mielony
1 łyżeczka czerwonego marynowanego
pieprzu
1 łyżeczka zielonego marynowanego
pieprzu
olej z pestek winogron
2 łyżki masła
mąka do oprószenia ryby
natka pietruszki do posypania
Filety * umyć , osuszyć , ułożyć w
pojemniku. Zalać 1/3 szklanki oleju, sokiem z cytryny . Posypać mielonym
pieprzem z obu stron ( po szczypcie ) i odrobiną soli. Do marynaty dodać pieprz
ziarnisty czarny, pieprz marynowany
zielony i czerwony .Zostawić na 30 minut ( w tym czasie kilka razy
przewrócić ).
Wyjąć z marynaty . Osuszyć na
papierowych ręcznikach kuchennych .
Oprószyć mąką .
Odsączyć z marynaty zielony i
czerwony pieprz .
Na patelni rozgrzać olej. Smażyć na
rozgrzanym sandacza na rumiano z obu stron
- dorzucić marynowany pieprz. . Gdy
jest gotowy dołożyć masło i niech się ,, spieni".
Podawać z ziemniakami z wody posypując marynowanym pieprzem i natką
pietruszki. Solić na talerzu.
* Wszystko zależy jakiego sandacza
kupujemy . Ja kupuję z reguły całego , wypatroszonego , oskrobanego bez głowy (
a szkoda bo by sie do zupy przydała ). Filetuję , a kręgosłup , ogon , boczne
skrzela odkładam na zupę ( dodaje kawałki od innych ryb które kupuję ).
3 komentarze:
Dużo ma ości?
Nie - jak wyciąć cały kręgosłup od góry od płetwy grzbietowej to odejdzie ze wszystkimi ościami. Ja po wyfiletowaniu wyciągnęłam ( robię to pincetką tylko kilka ) . Jest pyszny.
Prosty, smaczny przepis. Polecam.
Prześlij komentarz