Jak nam budżet trzeszczy w szwach nie ma jak pierogi . W
zasadzie mogą być za grosze. Zależy
czego użyjemy do farszu . Ja jestem zwolennikiem wykorzystywania do pierogów
tego co nam zostanie ( mięso z zupy , szpinak duszony, ziemniaki z obiadu ,
garstka ugotowanej kaszy itd. ). Dokładamy do tego coś ( lub nie ) . Wymyślamy
atrakcyjny sposób doprawienia i podania . I już nikt nie wpadnie na to , ze mamy
,, bryndzę " w kieszeni . A tak poważnie nie lubię jak mi się coś marnuje
i na prawdę lubię takie proste dania.
Przepis i większość zdjęć z
archiwum bo jeszcze tych pierogów na blog nie wstawiałam , a że dziś robiłam na
szybko z wczorajszych ziemniaków to pstryknęłam tylko główne zdjęcie od nowa.
Czas : 30 minut
Składniki :
2 szklanki mąki + mąka do
posypywania
1,2 szklanka wrzącej wody
szczypta soli + sól do osolenia
wody do gotowania pierogów
3 średniej wielkości ugotowane
ziemniaki
4 cebule średniej wielkości
kilka łyżek oleju
pieprz mielony
natka pietruszki do posypania (
+ jeśli jest jakiś czerwony element typu piętka od pomidora , kawałeczek
papryki --to w sezonie , albo kilka pasków julienki z marchewki podsmażonej do
dekoracji)
- utłuc ziemniaki na puree
- cebule pokroić w pól
plasterki i usmażyć na złoto na 4 łyżkach oleju
-zmieszać ziemniaki z 2/3
cebuli( reszta zostanie do okraszenia ) i doprawić solą i pieprzem
-z farszu uformować 20 kulek (
w wersji mini 40 kulek )
-nastawić garnek z osoloną wodą
na gazie by się zagotowała .
-wsypać mąkę do miski , osolić
.Wlać wrzącą wodę i wymieszać łyżką .Na blat wsypać trochę mąki i na nią
wyłożyć ciasto. Wyrabiać rękami ( uwaga bo jest gorące ) podsypując mąką .Ciasto
powinno zrobić się gładkie i sprężyste .
-ciasto podzielić na 20 części ( na mniejsze 40 części )
-każdy kawałek rozpłaszczać na
dłoni tak by uformował się placuszek ( lub wałkować i wycinać szklanką )
-na ciasto nakładać łyżeczkę
farszu i zlepiać pierożka
-gotować w osolonym wrzątku po
kilka sztuk aż wypłyną
Pierogi są duże - lekko nie
foremne ( bo nie wałkuję - ale można ) . Normalnie można zrobić mniej ciasta
lub dołożyć farszu i zrobić więcej małych pierożków .Ale chciałam pokazać jak
można bardzo tanim kosztem zrobić obiad . Pierogi są tak syte , że ja więcej
niż 5-6 nie dam rady zjeść .
*Jeśli nie gotujemy pierogów
bezpośrednio po zrobieniu , lub robimy ich większą ilość to tackę z pierogami
trzeba przykryć ściereczką lub folią spożywczą by ciasto nie obeschło.
**Jeśli chcemy pierogi zamrozić
to po ugotowaniu powinny ostygnąć , potem trzeba je lekko natłuścić roztopionym
masłem lub olejem i dopiero układać na papierowej tacce lub w pojemniku
pojedynczą warstwą ( jeśli chcemy zamrozić więcej to na pierwszej warstwie
trzeba położyć folię a dopiero na niej następne pierogi ).Tak ułożone pierogi
nie skleją się .
***Jeśli chcemy ugotowane
pierogi podsmażyć na rumiano to lepiej jest ugotować je wcześniej , ostudzić ,
przykryć folią spożywczą i tak zostawić do chwili podsmażenia ( świeżo
ugotowane pierogi rozpadają się w czasie podsmażania ).
3 komentarze:
Tez zawsze formuję sobie takie kuleczki jak robię pierogi :-)
witaj Buniu :) mysle ze dodajesz sobie pracy z tym formowaniem farszu ;) ale to juz rzecz gustu i nadmiaru czasu ;))) mnie mala lyzeczka w zupelnosci wystarcza do nakladania ;)uwielbiam pierogi , szczegolnie te zwyczajne, ruskie :) nie probowalam jeszcze robic z kaszami .. podobno tez niezle ;) pozdrawiam :)
Anonimowy-- z tym formowaniem farszu to jest tak , że ja najpierw przygotowuję farsz - dzielę go na porcje i wiem po policzeniu ile mi wyjdzie pierogów . Potem dopasowuję do tego ilość ciasta które zrobię . Nic mi nie zostaje przy takim systemie. Gdybym zrobiła ciasto i nakładała farsz łyżeczką to zawsze albo farszu albo ciasta może zostać a tego nie lubię.
Prześlij komentarz