Szukałam pomysłu na podanie zwykłego
szpinaku ( mielony-mrożony).Muszę zaznaczyć , że mnie osobiście ,, zielona
breja" na talerzu zawsze smakowała i wolę taki szpinak od tego
liściastego. Ale problem mam z tymi z Rodziny , którzy na widok papki na
talerzu zielenieją. Młodsi krzyczą- nie lubię , starsi twierdzą, że już w
przedszkolu nie lubili. A ogólnie to fuj....Nie dyskutuję . Od lat robię ,
podaję, jedzą . Tyle, że kombinuję z nim . A to omlet ze szpinakiem , a to
pierożki z farszem szpinakowym , w cieście szpinakowym , z sosem szpinakowym i
takie tam. A , że dziś miałam ochotę na normalny szpinak to pozostało tylko
jakoś ten szpinak podać.
Przypomniały mi się parmezanowe
koszyczki . Miałam akurat litewski ser
Dziugas bardzo zbliżony smakiem i właściwościami do Parmezanu więc z niego
zrobiłam koszyczki i nadziałam szpinakiem.
Czas: 30 minut
Składniki:
50 dag mrożonego mielonego szpinaku
1 łyżka masła
sól do smaku
pieprz mielony do smaku
sok z cytryny do smaku
gałka muszkatołowa utarta do smaku
2 garści utartego na małych oczkach
tarki jarzynowej ( środkowe nie najdrobniejsze) sera Dziugas lub Parmezan
Utrzeć ser.
Na rozgrzaną suchą patelnię wsypać
pojedynczo porcje sera tak by utworzył się płaski placuszek wielkości podstawki
pod filiżankę .Ser zaczyna natychmiast bulgotać i topić się.
Gdy zrumieni się i powierzchnia sie
wyrówna ( trzeba bardzo pilnować bo się spali )
zdecydowanym ruchem przy pomocy
łopatki do mięs zdjąć z patelni i narzucić na przewróconą dnem do góry małą
miseczkę , filiżankę czy co tam sobie wymyślimy.
Szybko docisnąć formując kształt i
zostawić - zastyga w kilka chwil.
Zdjąć ostrożnie by serowa miseczka
się nie połamała.
Potem robimy drugą .
Szpinak zamrożony wkładamy na suchą
patelnię ( można dać 2 łyżki wody na początek).Zostawiamy
na małym gazie i czekamy aż się rozmrozi ( ja co trochę mieszam odrywając rozmrożone
kawałki).
Gdy całość się odmrozi, a woda odparuje dokładamy masło i chwilę
smażymy( szpinak musi być suchy bez wilgoci bo inaczej serowy koszyczek nasiąknie
płynem i odkształci się).
Doprawiamy solą, pieprzem, utartą
gałką muszkatołową i sokiem cytrynowym( nie doprawiam ostatnio czosnkiem ze
względu na Mamę - po prostu przy jej cukrzycy wątroba jest osłabiona i nie
specjalnie na czosnek reaguje).
Gdy mam już gotowe pozostałe
składniki obiadu nakładam gorący szpinak
w dziugasowe koszyczki i podajemy. Smak pikantnego sera doskonale podkreśla
delikatny smak szpinaku.
5 komentarzy:
wszystkie dzieci w Anglii czy Irlandii?
Nie wszystkie ( jedna sztuka w Warszawie) a reszta w Anglii- kuzyni w Irlandii.
Takie czasy, moje Włochy i Norwegia :(
genialny pomysł! ja też lubię zieloną breję, ale ten dziugasowy koszyczek wygląda rewelacyjnie.
Sera nie znam, chętnie spróbuję.
pozdrawiam
Monika
Beatko- to klimatycznie jesteś ,,ustawiona"- jak za zimno to na południe, jak za ciepło to na północ:) - u mnie tylko deszcz zagwarantowany :)
Prześlij komentarz