Znów podrażnię niektórych
przygotowując Pangę. Robię bo lubię. Robię bo się nie boję. Robię bo nie
przekonują mnie argumenty lobby anty pangowego. I błagam jeśli ktoś nie jada
Pangi to niech nie czyta tego przepisu i niech mnie nie uświadamia czemu ja nie
powinnam jej jeść . Szkoda czasu- tylko się zirytuję .
Czas: 30 minut
Składniki:
1 średni lub 2 małe filety z Pangi (
na 2 osoby)
1 duża cebula
6 pomidorków koktajlowych
1 łyżka mąki
2 łyżeczki mielonej papryki słodkiej
sól
1/2 łyżeczki mielonego pieprzu
1 łyżka pokrojonej natki pietruszki
1 łyżka pokrojonych listków świeżego
( lub suszonego ) lubczyku
1 łyżka pokrojonego koperku
1 1/2 szklanki bulionu warzywnego (
lub woda i szczypta przyprawy typu vegeta)
szczypta cukru
olej z pestek winogron do smażenia
Pangę przygotować do smażenia tzn.
rozmrozić i osuszyć dokładnie papierowymi ręcznikami kuchennymi ( niestety
zużyjemy pewnie ćwierć rolki bo ryba jest mokra że aż strach- suszymy do oporu-
nie ma zmiłuj).
Suchą rybę solimy , posypujemy
pieprzem , mielona papryką ( po szczypcie z obu stron).
Oprószamy mąką strzepując
jej nadmiar.
Smażymy na kilku łyżkach rozgrzanego
oleju z obu stron.
Zdejmujemy z patelni.
Na tłuszcz po smażeniu ryby wrzucamy
pokrojona w pół piórka cebulę i smażymy na złoto.
Kroimy na ćwiartki pomidorki i razem
z posiekanymi ziołami dodajemy do cebuli.
Zalewamy bulionem i dusimy na małym
gazie 20 minut. Doprawiamy do smaku przyprawami.
Na warzywach układamy rybę i
podgrzewamy kilka minut tak by była ciepła i przeszła jednocześnie smakiem
sosu.
Podajemy z ziemniakami z wody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz