wtorek, 30 sierpnia 2011

Gulasz ziemniaczany


Mam nadzieję , że nigdy nie będę musiała gotować takich potraw z musu .Ale cóż - życie jest życie . Moja Prababcia też nie myślała , że przeżyje Rewolucję Październikową , I i II Wojnę Światową i na dokładkę czasy powojenne .To z jej opowiadań znam czasy Wielkiego Głodu na Ukrainie , zamienianie złotego pierścionka na bochenek chleba w czasie I Wojny Światowej , kurzą ślepotę na którą cierpieli z Dziadkiem .Słuchałam tego jak bajek .
 A potem przyszły ,, kartkowe czasy ,, i strach  co włożyć jutro do garnka i żeby dzieci nie były głodne .I zrozumiałam czemu Prababcia mówiła , że jak w domu jest garstka mąki , skórka od słoniny , kilka łyżek kaszy , cebula i szczypta soli to nie ma głodu .
Fakt . Kiedy trzeba z jakichś powodów oszczędnie gotować czasem problemem nie jest z czego tylko jak ugotować by nie były to ziemniaki na wodzie okraszone cebulą .
Dziś propozycja na super oszczędnościowe danie . W wersji pierwotnej potrzebujemy : kawałek wędzonej słoniny , cebulę , kilka ziemniaków , przyprawy ( tu już dużą rolę odgrywa nasza umiejętność pozyskiwania przypraw - suszenie ziół , dobieranie ich ) .

Zamiast ugotować ziemniaki ( których i tak by było mało ) i okrasić je skwarkami i cebulą - proponuję zrobić Gulasz ziemniaczany .
Możemy do niego wrzucić kawałeczki kiełbasy , suszone grzybki , kawałki innych warzyw . Gwarantuję , że jest to potrawa smaczna - syta - tania .Wszystko zależy od jej doprawienia i sposobu podania .

Brak komentarzy: