Gwoli wyjaśnienia nazwy .
Pięcioletnia wnuczka Karolinka zdając relację z czwartkowego pobytu w
przedszkole tak opowiadała :,,…a na podwieczorek były pączki , bo dziś jest
czwarty tłustek ..”.
Ponieważ w tym roku z powodu
rozgardiaszu po powrocie z angielskich rozjazdów , pączki pojawiły się hurtowo
nabyte w cukierni ( każdy przychodził z pączkami ), i już w piątek przypominały
kule armatnie , doszłam do wniosku , że pora na kulinarne przeróbki angielskich
przepisów. Wiosenny pudding moim zdaniem doskonale nadawał się do wykorzystania
obeschniętych pączków. A jak by miał się nazywać ? Oczywiście ,, Pudding
Czwarty Tłustek .
Czas : 15 minut + 3 godziny
zastyganie
Składniki :ok. ½ kg mrożonych owoców ( po 15 dag malin, wiśni i
truskawek )
½ szklanki cukru
1 szklanka wody
1 galaretka owocowa z cukrem
( na ½ litra – wiśniowa lub truskawkowa )
5 pączków
bita śmietana do dekoracji
Owoce zasypać cukrem , podlać
wodą i gotować , aż puszczą sok, zmiękną i całkowicie się rozmrożą . Wsypać
galaretkę i mieszając rozpuścić ją . Miseczkę średnicy ok. 20 centymetrów
wyłożyć dokładnie folią spożywczą ( tak by spore jej kawałki zwisały po
brzegach ). Pączki pokroić w plasterki grubości 1 centymetra . Kawałki
3 pączków maczać w galaretce z obu stron
i wykładać nimi dno i boki miski( ściśle ) . 2 pączki namoczyć w galaretce i
odłożyć . Pozostałe owoce z resztką płynu ( zostanie go bardzo mało ) przełożyć
do miski na pączki . Przykryć z góry odłożonymi , nasączonymi kawałkami .
zawinąć folię tak by ściśle przykryła wierzch . Położyć odwrócony do góry dnem
talerzyk śniadaniowy. Dobrze go docisnąć i obciążyć czymś ( NP. słoikiem
ogórków ) . Wstawić do lodówki na jakieś 3 godziny. Wyjąć z miski unosząc za
folię i wyłożyć na paterę . Odwinąć folię . Udekorować bitą śmietaną . Kroić na
kawałki . Podawać do jedzenia tradycyjnie jak każdy pudding – z dużą łyżką
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz