wtorek, 31 lipca 2012

Szare kluski wg Buni wersja 3



Uwielbiam te kluski  jeść ale przez wiele lat nie znosiłam robić bo na całą rodzinę trzeba było trzeć olbrzymie ilości ziemniaków. Teraz mogę robić 3 razy dziennie . Bo po pierwsze na 2 osoby utrzeć ziemniaków to pestka. A po drugie jak się to robi w Rozdrabniaczu lub Malakserze to już normalny ,,odlot"  



Czas : 45 minut

Składniki :

3-4 duże ziemniaki ( po utarciu i odsączeniu ma zostać 1 szklanka pulpy ziemniaczanej )
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
2 łyżki mąki żytniej razowej
6 łyżek mąki pszennej
sól
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 jajko
20 dag wędzonego boczku
2 średnie cebule
natka pietruszki
1 łyżka oleju

Ziemniaki utrzeć w Malakserze lub Rozdrabniaczu  na miałko ( lub utrzeć na tarce jarzynowej na najdrobniejszych oczkach ). Odcisnąć ziemniaki *.


Sucha masę włożyć do miski .Dodać jajko , mąki , sól i proszek do pieczenia .Dobrze wymieszać .Masa ma mieć konsystencję jak na kluski kładzione .


Nastawić osoloną wodę w dużym garnku .
Zanim woda się zagotuje pokroić boczek w drobną kosteczkę i usmażyć na rumiano na patelni .
Cebulę kroimy w pół piórka i smażymy na złoto na łyżce oleju. 

Łączymy ze skwarkami.
Na wrzącą wodę kładziemy łyżeczką  moczoną we wrzątku kluski i gotujemy 2-3 minuty od wypłynięcia . Odcedzić przelewając przez sito. Wrzucić na patelnie ze skwarkami i cebulą. Wymieszać. Ogrzewać 5 minut na małym gazie. 


Posypać natką pietruszki.
Podawać okraszone skwarkami z boczku z kiszoną kapustą obgotowaną ( z kminkiem ) .

* Podpowiem teraz pomysł na odciskanie ziemniaków, który może z lekka zaszokować. Otóż bierzemy nową podkolanówkę (z elastilu ) - wkładamy do niej utartą pulpę ziemniaczaną - i zawiązujemy wiszącą na kranie nad podstawioną miską. Sok ścieka do miski. Potem zlewamy płyn znad osiadłej na dnie skrobi ,którą dodajemy zamiast mąki ziemniaczanej .

** Można przygotować wcześniej - pokryte tłuszczem przykryć na patelni pokrywką lub folią aluminiową by nie obeschły i potem odsmażyć.

2 komentarze:

Fantazzja pisze...

Szare kluski :) Uwielbiam, a nie jadłam z milion lat. Już wiem, czego zażyczę sobie przy okazji kolejnej wizyty u Mamy :) Dziękuję za przypomnienie tego dania.

Margarytka pisze...

Bardzo lubię te kluski, robię od czasu do czasu. Kiedyś teściowa uszyła mi taki lniany woreczek z troczkami do odciskanie ziemniaków - sprawdza się znakomicie. Ale pomysł z podkolanówką też niezły :-)