Halibut
należy do tłustych ryb i dobrze mu służy marynowanie w cytrusowych marynatach i
korzenne smaki. Postanowiłam dziś wykorzystać mało znany u nas owoc suszonego
tamaryndowca , który doskonale spełnia rolę naturalnego regulatora kwasowości.
Łagodzi go sok z pomarańczy . A zaostrza czarny pieprz ziarnisty i goździki .
Czas
: 1 godzina
Składniki:
1
gruby stek z halibuta
1
duża pomarańcza
1
łyżka suszu owocu tamaryndowca
2
goździki
olej
z pestek winogron
10
ziaren czarnego pieprzu
5-6
łyżek gorącej wody
mąka
do oprószenia
szczypta
soli
Umyć
rybę- osuszyć.
Przekroić na 2 cienkie plastry.
Zalać suszone owoce tamaryndowca
wrzątkiem i zostawić by namokły i ostygły.
Wycisnąć
sok z pomarańczy .
Wymieszać z 1/3 szklanki oleju, wodą z namoczonym
tamaryndowcem. Wrzucić pieprz i goździki .Zalać halibuta i zostawić na 30
minut.
Wyjąć
z zalewy , dobrze osuszyć.
Posolić i oprószyć mąką .
Na
patelni rozgrzać olej do smażenia .Z marynaty wyjąć goździki i wrzucić na
patelnię - chwilę podgrzewać - usunąć .
Na aromatyzowany goździkami olej włożyć
rybę i smażyć na rumiano z obu stron .
Podawać
z lekką sałatą i frytkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz