środa, 24 kwietnia 2013

Sezamowa rzodkiewka-sałatka


Jakoś tak się przyzwyczailiśmy że rzodkiewka to do białego sera lub na kanapki. Ja już parę razy ,, odczarowywałam ją " wyprawiając w świat. Robiłam pikle z marynowanych rzodkiewek, smażyłam w sosie sojowym. Robię jarzynkę  i chłodnik z liści rzodkiewki. Teraz przyszła pora na rzodkieweczkę w tajskim stylu.


Czas: 10 minut

Składniki:

1 pęczek rzodkiewki
kilka gałązek dymki lub szczypioru
sól
1/3 łyżeczki pasty z trawy cytrynowej
cukier
sok z cytryny do smaku
1 łyżeczka czarnego sezamu
3 łyżki oleju z pestek winogron
natka  kolendry (nie lubię więc używam  melisy lub mięty )

Umyć rzodkiewki. Obciąć ogonki. Pokroić w cienkie plasterki. Lekko posolić.


Usiekać szczypiorek.


Wymieszać olej z pastą cytrynową, szczyptą cukru, sokiem z cytryny i posiekanymi kilkoma listkami mięty.


Polać dresingiem rzodkiewki. Wymieszać.
Na suchej patelni uprażyć sezam.


Posypać sałatkę uprażonym  czarnym sezamem. Udekorować listkami mięty.
Podawać na świeżo np. do grillowanego kurczaka.
* jeśli nie mamy pasty z trawy cytrynowej można dodać szczyptę otartej skórki cytrynowej- ważne by dresing miał wyraźnie cytrynowy posmak

2 komentarze:

Beata pisze...

Rzodkiewka z odzysku?

Unknown pisze...

Hi hi - tym razem nie . Twarda i jędrna - świeżutka. Zupełnie inaczej smakuje taka cytrynowa.