,,Oswajania
" kuchni japońskiej ciąg dalszy. Z oryginału to tylko pomysł smażenia
identyczny .
Składniki
:
6
jajek
1
łyżka wody
szczypta
przyprawy piri-piri ( lub inna ostra tego typu )
1/2
łyżeczki sosu sojowego
szczypta
soli
olej
do smarowania patelni
1) -
Ubić jajka z wodą , sosem sojowym , szczyptą soli i szczyptą przyprawy
piri-piri ( lub innej ostrej tego typu )i zostawić na kilka minut by smaki się
zmieszały.
2) -
Rozgrzewamy patelnię ( kwadratową - taka specjalną do japońskich omletów ) i
smarujemy olejem ( ja robię to grubym pędzelkiem ) .
3) -
Nalewamy pierwszą warstwę ciasta szybko poruszając patelnią by cała
powierzchnia była pokryta ciastem ( wlałam po 3/4 łyżki wazowej ciasta na 1 raz
).Gdy ciasto usmaży się podwijamy drewniana szpatułką z jednej strony i
zaginając rolujemy na przeciwległy brzeg patelni.
4) -
Smarujemy olejem wolną powierzchnię patelni i wlewamy drugą warstwę ciasta (
znów ok 3/4 łyżki wazowej ). Smażymy , a następnie zaczynamy rolować za pomocą
drewnianej szpatułki poprzednio zwiniętą pierwszą porcję po nowej warstwie na
przeciwległy brzeg patelni.
5) -
Znów natłuszczamy patelnię , wlewamy ciasto i powtarzamy jak w punkcie 5
6) -
następne warstwy ( aż do wyczerpania masy jajecznej ) robimy jak w punkcie 5 z
tym , że dajemy już po 1/2 łyżki wazowej masy jajecznej bo usmażony omlet
zajmuje juz trochę powierzchni patelni.
7) -
Gdy omlet będzie już gotowy na patelnię włożyć łyżkę masła i poruszając
patelnią rozprowadzamy je po powierzchni. Przesuwamy omlet łopatką i lekko
zrumieniamy przewracając z boku na bok
8) -
zsunąć omlet z patelni na deskę do krojenia i pociąć w plastry .
Ja
zrobiłam pierwszy raz na próbę ( jak się robi ) po prostu pikantny . Posypałam
pokrojonym porem , suszonymi pomidorami w oleju i skropiłam olejem od pomidorów
. Teraz kiedy już wiem , że smażenie takiego omletu jest takie proste mogę
eksperymentować ze smakami.
Pierwsze
spostrzeżenie - w wersji tylko jajka z woda i szczyptą soli można kroić w cienkie
paseczki i podawać jako makaron do zup ( jak naleśnikowy ) .
Taką kwadratową patelnię ,, upolowałam " po prostu w sklepie za ok 30 zł - pewnie nie
jest gatunkowo najlepsza ale sprawdza się - wcale nie trzeba kupować takiej za
200 zł.
A tak wygląda robienie tego omletu w wersji oryginalnej
4 komentarze:
Dla mnie kuchnia japońska jest prawie zupełnie nieoswojona. Ostatnio robiłam z siostrą sushi (wcześniej robiłam je tylko raz w życiu) i musiałam się nieco podszkolić. Przyznam jednak że nie jest to mój ulubiony rodzaj kuchni ale z chęcią uczę się od innych! Popatrzeć można, prawda? Pozdrawiam!
A ja uwielbiam ich sposób podania i niektóre kompozycje składników ale smakowo mi nie odpowiada . Dostałam oryginalne produkty z Japonii i jak dla mnie smakowo są nie do przyjęcia . Shusi w wersji japońskiej ( nawet tej europejskiej z barów shusi ) mi nie odpowiada . Ale jak sama zrobie i użyję zamiast nori sałaty lub pora , zamiast suszonego tuńczyka - plastry pstrąga wędzonego ( lub nawet makreli ) i doprawię po swojemu to jem z przyjemnością . Tak jest z tymi omletami. Są cudowne w wyglądzie . Robie z normalnego ciasta naleśnikowego - to troche taki sękacz w wydaniu japońskim .
Ooo jakie fajne ; ) Dodałabym je do dobrych noodli: ) Muszą mieć ciekawy smak, no i wyglądają świetnie : )
genialnie Ci wyszły :) Aż nie chce się wierzyć, że to pierwszy raz! A z opisu wydają się trudne do usmażenia...
Prześlij komentarz