Jak
to zwykle bywa to co na wierzchu to najbardziej ukryte .Właśnie sobie
uświadomiłam , że od 3 lat wstawiam przepisy na strony kulinarne . W tym czasie
były 3 sezony letnie w czasie których wekowałam szczaw na zimę . I co ? I nic .
Ani razu nie spisałam przepisu , nie zrobiłam zdjęcia .No bo po co - przecież
to takie proste . Jak dziś zobaczyłam , że tych słoiczków odstawionych na zimę
już nie wiele zostało postanowiłam zupełnie po wariacku wstawić przepis na
szczaw wekowany w środku zimy .
Czas
: 40 minut
Składniki:
szczaw
- tyle ile mamy ( przeciętnie na mały słoiczek po dżemie trzeba 1 średni pęczek )
I
już - więcej składników nie ma . Kupujemy lub zbieramy na działce lub łące (
najlepszy jest taki dziki ) młody szczaw . Myjemy dokładnie . Osuszamy .
Proponuję
poodcinać ( poodrywać ) ogonki . Liście zmielić w maszynce do mięsa lub
zmiksować w malakserze .
Wiem , że są 2 szkoły - jedni kroją szczaw w paseczki
, drudzy mielą . Ja jestem zwolennikiem mielenia .
Pulpę
szczawiową nakładamy do czystych wyparzonych słoiczków .
Zakręcamy dokładnie .
Wekujemy
przez 25 minut .Wyjmujemy gorące słoiczki i stawiamy dnem do góry do
ostygnięcia .
Tak
zawekowany szczaw może stać nawet 2 lata .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz