wtorek, 24 czerwca 2014

Ślimaczki z pomidorowym wywarem z gołąbków


Jak się ma sporą kolekcję chorób to człowiek się przyzwyczaja do tego , że co trochę gdzieś coś boli. Ale od miesiąca przestałam nad tym wszystkim panować. Jak nie 40 * C gorączki która trzyma tydzień i przechodzi sama z siebie .Potem niby boli trzustka a USG pokazuje nerki , po organizmie pałęta się jakaś bakteria . I w dodatku mam chronicznie puls w granicach 150 przy normalnym ciśnieniu. Nic tylko leżeć plackiem.

Całe szczęście , że pół zamrażalnika mam zapchane gotowymi potrawami. .Wyciągam i odgrzewam. Niestety nowości na blog z tego raczej nie ma .




Wyjęłam z zapasów duży krokiet i wywar z duszenia gołąbków . Jak robię gołąbki to z reguły wywaru nam za dużo . Mrożę go i wykorzystuję potem jako bazę na sos , zupę itp.

1 komentarz:

Unknown pisze...

smacznie wyglądają:)