Jak się ma sporą kolekcję chorób to
człowiek się przyzwyczaja do tego , że co trochę gdzieś coś boli. Ale od
miesiąca przestałam nad tym wszystkim panować. Jak nie 40 * C gorączki która
trzyma tydzień i przechodzi sama z siebie .Potem niby boli trzustka a USG
pokazuje nerki , po organizmie pałęta się jakaś bakteria . I w dodatku mam
chronicznie puls w granicach 150 przy normalnym ciśnieniu. Nic tylko leżeć
plackiem.
Całe szczęście , że pół zamrażalnika
mam zapchane gotowymi potrawami. .Wyciągam i odgrzewam. Niestety nowości na
blog z tego raczej nie ma .
Wyjęłam z zapasów duży krokiet i
wywar z duszenia gołąbków . Jak robię gołąbki to z reguły wywaru nam za dużo .
Mrożę go i wykorzystuję potem jako bazę na sos , zupę itp.
1 komentarz:
smacznie wyglądają:)
Prześlij komentarz