piątek, 21 czerwca 2013

Tajski gulasz z halibuta


Nie za często robię gulasze rybne- nie bardzo wiem czemu. Kupiłam ładny kawałek halibuta i postanowiłam to zmienić. A , że wbrew przekonaniom na upał najlepiej zjeść coś gorącego i bardzo pikantnego ( zobaczcie co sie jada w krajach gdzie panują tropikalne temperatury - nie chłodniki , a gorące bardzo pikantne zupy ). W każdym razie - zrobiłam gulasz w wersji tajskiej ułatwiając sobie pracę stosując gotową przyprawę Tom Kha i kokosowe mleko w proszku.




Czas: 30 minut


Składniki:


1 stek z halibuta

1/2 opakowania pasty Tom Kha

1/2 opakowania mleka kokosowego w proszku ( lub zamiennie zamiast 2 szklanki mleka kokosowego)

1 szklanka wody

1/2 szklanki pociętego szczypioru

1/4 szklanki natki pietruszki

1 cebula cukrowa

1/2 białej części cienkiego pora

1,5 duże  pomidora

3 łyżki oleju z pestek winogron

1 listek Kafiru

1 łyżeczka curry

1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
szczypta cukru trzcinowego
1/4 cytryny

5 dag ryżu***


Ryż nastawić w osolonej wodzie by się ugotował ***.



Stek z halibuta filetować.



Pokroić w mięso ryby w kostkę.



Cebulę i por oczyścić. Pokroić -cebulę drobną kostkę , a por w pół plasterki.

W rondlu rozgrzać olej. Wrzucić cebulę i por. Smażyć aż się zeszklą.
W tym czasie pomidory pokroić na ósemki ( szesnastki) usuwając pestki.



Do rondla z cebulą wsypać curry ,listek Kafiru i wrzucić pomidory.
Mieszając smażyć kilka minut.




Dołożyć pastę Tom Kha i kawałki halibuta. Delikatnie  wymieszać tak by pasta się rozpuściła a halibut pokrył przyprawami.

Wlać wodę i wsypać mleko kokosowe ( lub wlać mleko kokosowe z puszki) .


Usunąć Kafir. Doprawić do smaku ( pastą Tom Kha, curry , szczyptą cukru trzcinowego -jeśli trzeba wg własnego smaku).

W 1/4 szklanki zimnej wody rozrobić mąkę ziemniaczaną


wlać ja do garnka. Zagotować. Wsypać szczypior.



Odcedzić ryż. Formować z niego kulki i obtaczać je w natce ( lub kolendrze).

Podawać  wkładając do każdej porcji 1-2 kulki ryżowe .


* Podaję z ćwiartką cytryny by każdy mógł sam sobie dodatkowo ustawić poziom kwaśności.


** Gulasz zrobiłam rano gdy było jeszcze chłodno - potem przed obiadem  ugotowałam ryż ( sam się gotował ). Razem w kuchni spędziłam może pół godziny co przy tym upale nie jest bez znaczenia.


*** ugotowałam woreczek ryżu czyli 10 dag co widać na zdjęciu bo nie miałam ryżu luzem - do obiadu użyłam połowę ( na 2 osoby) - reszta zostanie na inną potrawę. I jeszcze jedno- lepiej użyć ryżu kleistego - paraboliczny fatalnie formuje się w kulki.


A tak wyglądają pasta Tom Kha i mleczko kokosowe w proszku- polecam . Ja w każdym razie mam zamiar zrobić zapas.



1 komentarz:

Unknown pisze...

wygląda bardzo smacznie:)